Początek panowania cesarza Rudolfa w trzynastym stuleciu związany był z wydarzeniem, które naznaczyło panowanie dynastii habsburskiej aż do końca jej rządów w Austrii w roku 1918. Władca polując samotnie w puszczy natknął się na kapłana idącego z wiatykiem do chorego. Cesarz zeskoczył z konia, posadził nań duchownego i zaprowadził do domu, w którym oczekiwał go umierający człowiek. Nim się rozstali monarcha podarował księdzu konia, na którym go dowiózł na miejsce. Uznał, że nie jest godny dosiadać zwierzęcia noszącego na swym grzbiecie Najświętszy Sakrament.

Szacunek dla Ciała i Krwi Pańskiej stały się od tej pory nieodłącznym elementem dworskiego ceremoniału aż po kres rządów dynastii, cieszącej się chyba wyjątkowym błogosławieństwem niebios. Węgierskiemu królowi Maciejowi Korwinowi (zm. 1490 r.) przypisywana jest maksyma „Bella gerant alii, tu, felix Austria, nube” (Niech inni wojują, ty, szczęśliwa Austrio, wstępuj w związki małżeńskie). I rzeczywiście, nie wojny lecz korzystne mariaże przyniosły u progu renesansu domowi habsburskiemu największe zdobycze terytorialne. Na mocy traktatu wiedeńskiego, gdy w bitwie pod Mohaczem zginął Ludwik II Jagiellończyk ożeniony z Marią Habsburg, tron w Budzie i Pradze wpadł w ręce Ferdynanda, brata młodej wdowy, którego starszy brat, cesarz Karol V, władał imperium nad którym słońce nie zachodziło – od Niemiec po Filipiny.

Związki Habsburgów z Hiszpanią, ostoją katolicyzmu doby wczesnej reformacji, umocniły Kościół nie tylko na Półwyspie Iberyjskim, ale też w Europie Środkowej. Są to czasy, gdy Habsburgowie walcząc z szerzącą się herezją, muszą odpierać ataki tureckiego półksiężyca na centrum Europy. W 1529 r. osmańskie wojska po raz pierwszy obległy Wiedeń. Monarchia habsburska wespół z Polską stała się przedmurzem chrześcijaństwa.

Wierność katolicyzmowi domu habsburskiego jaśniała w pełni w dobie wojny trzydziestoletniej. Cesarze Ferdynand II i Ferdynand III idąc na kompromisy a nawet sojusze z protestantami – jak kardynał (sic!) Richelieu – mogliby zapewne zjednoczyć Niemcy pod swym berłem. Ale cesarz Ferdynand II nigdy nie ukrywał, że bezkompromisową czystość wiary, jej obronę, wierność Kościołowi i Eucharystii ceni wyżej od ziemskiej korony.

Po zawarciu pokoju westfalskiego Habsburgowie przywrócili w Austrii, w Czechach i na Węgrzech prymat wyznaniu rzymskokatolickiemu, przy zachowaniu tolerancji dla innych wyznań chrześcijańskich. Widoczne to było w polityce wobec protestantów na Śląsku Cieszyńskim oraz we wschodniej Słowacji, zwłaszcza od przełomu XVII i XVIII stulecia.

Zwycięstwo pod Wiedniem w roku 1683 i pokój karłowicki (1699 r.) przetrąciły ostatecznie turecką potęgę, a nabytki terytorialne domu habsburskiego w Europie Środkowo-Wschodniej przekształciły go w państwo wielonarodowościowe i wielowyznaniowe, jednakowoż z dominującą pozycją katolicyzmu.

Dużym zgrzytem w relacjach państwo-Kościół w monarchii habsburskiej było panowanie Józefa II w końcu XVIII stulecia. Tzw. józefinizm starał się ingerować w sprawy Kościoła, nawet liturgię próbowano poddać państwowemu nadzorowi. Inwazja Napoleona w Europie, okupacja części ziem austriackich udowodniła, że wiara katolicka posiada w Austrii mocne oparcie w szerokich masach ludowych.

Cesarz Franciszek Józef konkordatem, jaki Wiedeń podpisał w 1855 r. z Państwem Kościelnym, przywrócił Kościołowi w monarchii habsburskiej pozycję, jaką miał tu przed erą józefinizmu. Monarcha aż do końca życia i panowania (zmarł w roku 1916) z pełnym zaangażowaniem uczestniczył w życiu Kościoła. Już jako sędziwy człowiek umywał w Wielki Czwartek nogi 12 ubogim, a w uroczystość Bożego Ciała, w mundurze, ale z odkrytą głową, uczestniczył w procesji na wiedeńskiej starówce. Jego następca Karol I był wzorem katolickiego władcy. Nieustannie zabiegał o pokój z mocarstwami Ententy. Dla przywódców tych państw, zwłaszcza Francji, katolicka monarchia była nie do zniesienia. Robili wszystko, aby ją unicestwić. Niestety skutecznie. Brama prowadząca do XX-wiecznych totalitaryzmów została szeroko otwarta. Gdyby to mocarstwa centralne wygrały I wojnę światową, świat nigdy nie usłyszałby o Hitlerze, a jeśli już, to jako o malarzu-bataliście, a rosyjski bolszewizm byłby tylko epizodem.

A jednak Habsburgowie zatryumfowali, choć w innej, „nie z tego świata” perspektywie. Papież Jan Paweł II 3 października 2004 r. wyniósł ostatniego cesarza Austrii na ołtarze jako błogosławionego.

prof. Roman Kochnowski

Read more: http://www.pch24.pl/korona-w-cieniu-eucharystii,17201,i.html